Sąd stanowy Massachusetts opublikował w ubiegłym tygodniu zbiór korespondencji wewnętrznej Google dotyczącej postępowania pomiędzy Skyhook Wireless a spółką z Mountain View. Rzuca ona światło na taktykę stosowaną przez firmę wobec konkurencji, jak i powstawanie procesu decyzyjnego w odniesieniu do systemu Android.

Zacznijmy jednak od początku. Firma Skyhook Wireless oskarżyła Google o naruszenie patentów oraz podkopywanie pozycji. Chodziło o system pozycjonowania XPS (Hybrid Positioning System). Stworzona przez firmę technologia wykorzystuje sygnał GPS, dane z sieci Wi-Fi oraz nadajników telefonii komórkowej do szybkiego i precyzyjnego wyznaczania pozycji. Jak wynika z opublikowanej korespondencji wewnętrznej, jej wykorzystanie planowały Motorola, a także Samsung. Google – w przypadku rozmów z Moto – zastrzegł, że wykorzystanie konkurencyjnej technologii będzie wpływało na „sprawy związane z przestrzeganiem kompatybilności”. Tym samym wymusił na partnerze wykorzystanie własnego systemu Google Location Service. Notabene to właśnie on – zdaniem Skyhook – ma naruszać patenty.

Wracając jednak do kompatybilności – właśnie tym argumentem Google zdaje się posługiwać najczęściej w dyskusjach z partnerami. W e-mailu z 6 sierpnia 2010 roku Dan Morrill, menedżer z grupy odpowiadającej za Androida napomknął, że dla producentów sprzętu oczywiste jest, iż Google używa kompatybilności jako kija do zmuszenia ich do tego, czego chce.

Analitycy rynku nie widzą w tym nic zdrożnego. Co więcej, porównują sytuację Google i Androida do tej, w której 20 lat temu znajdował się Microsoft i Windows. David B. Yoffie, profesor z Harvard Business School, analizując tę sytuację dla New York Times, podkreśla, ze Google „musi zachować integralność swojej technologii i kontrolować ją”.

Nie przeczy to jednak oskarżeniu Google przez Skyhook o podkopywanie pozycji rynkowej. Opublikowane e-maile prezentują także reakcję osób decyzyjnych w Google na ogłoszenie współpracy między Skyhook a Motorolą w kwietniu ubiegłego roku. Wówczas to Steve Lee, product manager Androida w odpowiedzi na wiadomość otrzymaną od wiceprezesa – Vica Gundotry – podawał dwie przyczyny zaistniałej sytuacji.

„Skyhook jest głodnym start-up’em, aktywnie angażującym i sprzedającym” – pisał Lee. Jego zdaniem, Google nie ustaliło priorytetów dla sprzedaży konkurencyjnej usługi, zatem łatwo było przewyższać je pod względem sprzedażowym. Drugim wytłumaczeniem w jego ocenie, był fakt, iż dokładność pozycjonowania przez XPS przewyższała Google Location System.

Problemem podnoszonym przez Google w rozmowach z Motorolą było „zanieczyszczenie” danych pochodzących z systemu Skyhook. Miały one zlewać się ze sobą i sprawiać problemy w rozróżnianiu ich źródła: Wi-Fi, GPS czy wież przekaźnikowych. Te zarzuty starał odeprzeć się menedżer Motoroli, Stephen McDonnell, który w e-mailu z 25 maja 2010 napisał: „Uważamy, że podnoszony problem zanieczyszczenia jest bezzasadny”.

Jednak już tydzień później dyrektor z Motoroli – Tim Vangoethem – pisał do wykonawczych ze Skyhook, że Google poinformowało jego firmę, jakoby serwis lokalizujący Skyhook wykorzystany w tworzonym urządzeniu [Droid X – przyp. red.] „sprawiał, że urządzenie nie jest kompatybilne z Androidem”.

Comments are closed.