22 maja dobiegł końca proces rozpoczęty w sierpniu zeszłego roku – przejęcie Motoroli przez Google. Można spodziewać się, że ostateczne umowy kończące transakcję zostaną przygotowane wręcz na dniach. Tym samym Google został właścicielem nie tylko jednej z najbardziej znanych firm zajmujących się technologiami mobilnymi, ale także wszystkich patentów, jakie Motorola nagromadziła przez lata obecności w branży.

Gdyby zastanowić się nad tym dłużej, można by dojść do wniosku, że posiadanie nie tylko jednego z najpopularniejszych mobilnych systemów operacyjnych, ale także ludzi, którzy dawno udowodnili, że potrafią tworzyć sprzęt mobilny może zakończyć się zamknięciem systemu Android. Podobnie, jak zamknięte są iOS, Windows Phone czy BlackBerry OS. Puszczając wodze fantazji można by sobie wyobrazić smartfon idealny – nie zanieczyszony przeróżnymi dodatkami od producentów, zbudowany od początku do końca pod czujnym okiem jednej firmy.

Oczywiście to wszystko pozostanie w sferze marzeń, lub – jak kto woli – koszmarów. Zdobywając kolejne etapy konieczne do zamknięcia procesu zakupu Google musiało zgodzić się na pozostawienie licencjonowania Androida w takim stanie prawnym, w jakim jest obecnie, przez przynajmniej pięć kolejnych lat. Czy to oznacza, że od około 2018 roku Android przestanie być licencjonowany dla każdego? Wątpię. Udostępnianie kodu Androida jak najszerszemu gronu jest w interesie Google, ponadto prawo naszych czasów jest bardzo nieprzychylne zamykaniu oprogramowania, czego doskonałym wyrazem są toczące się już od dwóch lat walki na salach sądowych między Apple, HTC i Samsungiem.

Motorola była pierwszym producentem, który wypuścił na masowy rynek telefon komórkowy. Było to trzydzieści lat temu, w roku 1983, lecz samo urządzenie było gotowe od dekady. Tak długo trzeba było czekać na zgodę Federalnej Komisji Komunikacji w tamtych czasach. W pierwszych latach nowego milenium Motorola królowała wśród typowych telefonów komórkowych, dzięki serii urządzeń spod znaku RAZR. Do zdobywania popularności Androida także mocno przyczynił się producent z USA, wraz ze swoim modelem Droid, u nas nazwanym Milestone. I choć ostatnimi czasy kolejne smartfony Motoroli specjalnej popularności nie zdobywają, spodziewam się, że połączenie naturalnego talentu i doświadczenia pracowników z czujnym okiem Google może zaowocować wydaniem kolejnego przełomowego urządzenia, które w przyszłości będziemy wymieniać na jednym oddechu w towarzystwie takich modeli jak HTC Dream, iPhone czy Galaxy Nexus.

Comments are closed.