Niektórzy twórcy gier mają tę pożądaną zaletę, że tworzone przez nich oprogramowanie potrafić przykuć człowieka do ekranu (dowolnej wielkości) na długie godziny. Japoński Kairosoft opanował tę trudną sztukę do perfekcji. Programiści stworzyli jakiś czas temu okrutnie wciągający Game Dev Story, a ostatnio przypomnieli o sobie nową produkcją – Hot Springs Story.

Japończycy nie wysilili się na oryginalność jak chodzi o tematykę gry. Ponownie otrzymujemy strategię z popularnego gatunku „tycoon”, w której wcielamy się w menedżera zarządzającego przedsiębiorstwem. Tym razem jest niezwykle dochodowa, ale zarazem ryzykowna branża turystyczna. Oto pod naszą pieczę oddane zostaje uzdrowisko lub jak kto woli – dom wczasowy. Zadaniem gracza, co może wydać się zaskakujące [sic!] jest rozbudowa obiektu i zwielokrotnienie płynących zeń dochodów.

Jako, że gra powstała w Kraju Kwitnącej Wiśni, zatem panujące realia pochodzą właśnie z tej szerokości geograficznej. Wczasowicze przebywający w naszym ośrodku są zatem stworzeni na wzór tych japońskich. Także wystrój poszczególnych pomieszczeń ale i ich dostępny wachlarz nawiązują do kultury dalekowschodniej. Początkowo rozbudowa zarządzanego przez ans przybytku odbywa się przede wszystkim w stylistyce japońskiej: pokoje Tatami, restauracje, gorące kąpiele. Z czasem jednak środowisko gry uświadamia nam, że turyści nie stronią od pomieszczeń urządzanych w stylu zachodnim.

Nie da się uniknąć porównań z Game Dev Story. Grafika, interfejs, sterowanie – te elementy nie zostały mocno zmodyfikowane. To dobrze, bo sprawdziły się one w poprzedniej produkcji. To, co różni obie gry jest ich złożoność. Hot Springs Story jest bez porównania większą i dającą więcej swobody w konstrukcji zarządzanego przez nas biznesu. Ten z kolei możemy kierować do różnych grup docelowych, od studentów, przez menedżerów, dilerów antyków, aż po pieszych turystów.

Rozbudowa obiektu, to nie tylko pomieszczenia, ale także otoczenie. Drzewa, krzewy, głazy narzutowe – każdy z tych elementów w inny sposób wpływa na przylegające doń obiekty. Mały „hint”: sauna lubi otoczenie sosen. Odpowiednie zestawienie tyczy się także pokoi, restauracji, sklepów itp. Jedne „lubią” otoczenie drugich, inne mogą zaszkodzić.

Z czasem w grze pojawia się opcja dokonywania zakupów. W ofercie pojawiają się chociażby różnego rodzaju napoje, które następnie możemy na stałe umieścić w pokojach gościnnych. Wpływają one na popularność i cenę: mogą je zwiększyć lub wpłynąć nań ujemnie. Sklep – wraz z rozwojem rozgrywki – wzbogaca się o dodatkowe, korzystne dla nas produkty, także akt nadania ziem (powiększający należący do nas teren).

Ale, aby przebieg gry nie wydawał się jednostajny, twórcy wprowadzili też możliwość inwestowania na obszarze sąsiadującym z naszym przybytkiem. Każda podjęta inwestycja wpływa na zainteresowanie naszymi usługami kolejnymi grupami grup konsumenckich. Im większe ich zróżnicowanie, a także większa liczba gości odwiedzających nasz hotel, tym większe szanse na laury w rankingach organizowanych co jakiś czas przez różnego rodzaju czasopisma występujące w świecie gry. Im bliżej podium, tym lepiej wyjdziemy na tym finansowo.

Hot Spring Story może być odbierane jako nieco słabsze od swojej poprzedniczki. Może, ale nie musi. Na pewno nie przyciąga tak, by za jednym zamachem przejść całą grę. Ważne jest jednak to, że wraca się do niej często, w każdej wolnej chwili by kontynuować ekspansję przedsiębiorstwa w segmencie turystyki.

Gra dostępna jest w Android Market w wersjach: Lite – bezpłatnie, oraz pełnej w cenie ~13,03 PLN.
Hot Springs Story – Android Market
Hot Springs Story Lite – Android Market

393 KOMENTARZE

Comments are closed.