Od momentu premiery Atrix, Motorola nie była w stanie zaskoczyć powiewem świeżości i mocy w kolejno produkowanych i wprowadzanych do sprzedaży smartfonach. Nawet Droid 3, choć z dużymi aspiracjami, nie wywołał niczego więcej, niż burzy w szklance wody. Społeczność w dalszym ciągu czega na Droid Bionic, a tymczasem z czeluści zaczyna wynurzyć się coś, co może stać się pierwszym supertelefonem opartym na platformie Android – Motorola Dinara.

Urządzenie ma poważne szanse stać się następnym okrętem flagowym w porcie w Schaumburgu – informuje Droid Life. Choć smartfon czeka na swoją zimową premierę, już teraz pogłoski na jego temat zaczynają przeciekać do sieci. I tak jego sercem ma zostać, bliżej jeszcze nieokreślony, procesor TI OMAP4 oraz 1 GB RAMu. Ekran „HD”, nieco większy niż w Droid Bionic, ale przy zachowaniu tych samych rozmiarów. Na dokładkę Dinara otrzyma dwie kamery: standardową VGA z przodu i potężną, 13-megapikselową z tyłu obudowy. Za zasilanie będzie odpowiadać wewnętrzna bateria. Pojawi się w nim również fizyczny przycisk blokady ekranu ulokowany, podobnie jak w Samsungach, na jednym z brzegów. Dinara – choć tej samej wielkości co Bionic (125,9 x 66,9 x 13,3 mm) – ma być od niego lżejsza (158 g).

Źródła informacji odnoszą, że ma być to telefon przeznaczony dla wielu sieci. Aktualnie testowany jest jednak w ramach Verizon, przy wykorzystaniu Androida Gingerbread. Zakładamy, że przy premierze zapowiadanej na zimowe miesiące, otrzyma już „lodową kanapkę”.

Ciekawostką jest fakt, że to kolejny ze smartfonów, którego nazwa kodowa nawiązuje do europejskich szczytów w obszarze Morza Śródziemnego. Dinara to pasmo wchodzące w skład Gór Dynarskich rozciągających się od Słowenii, przez Bośnię i Hercegowinę, aż po Albanię. Nazwy wykorzystywane przez Motorolę wcześniej uwzględniały m.in. Olympus, Etnę, a także Everest.

Comments are closed.