Niemal cztery miesiące minęły od dnia premiery Androida 4.1 Jelly Bean, a wydaje się jakby to było wczoraj. Wciąż niewielki procent urządzeń posiada tą wersję systemu operacyjnego od Google, bo niecałe 2%. Mimo to, nieoficjalnie zapowiedziana została już kolejna odsłona o numerku 4.2. Jako, że wszystkie poprzednie wydania zostawały nazywane na cześć różnych smakołyków w kolejności alfabetycznej, internetowa społeczność zaczęła snuć domysły i szukać deserów zaczynających się na literę „K”. W końcu wspólnie doszli do jednego wniosku, że będzie to zapewne Key Lime Pie i tak już się przyjęło. Key Lime Pie oznacza w naszym ojczystym języku ciasto z zielonej limonki. Bywało już trójskładnikowe Ice Cream Sandwich, więc dlaczegóż by nie KLP? Oto czego możemy się po nim spodziewać:
- Nowa wersja Google Play, zintegrowana z powiadomieniami systemowymi oraz posiadająca usprawnioną wersję aplikacji. Wiąże się to najprawdopodobniej z aktualizacją całej usługi, łącznie z wersją przeglądarkową dostępną na komputerach PC. Bez wątpienia starsze wersje Androida również dostaną update Sklepu Play.
- Centrum personalizacji, pozwalające na lepsze dostosowywanie wyglądu i funkcjonalności systemu do własnych potrzeb, nie używając przy tym żadnych modyfikacji. Można by długo spekulować na ten temat, ale pewnie będzie to możliwość uruchomienia lub dezaktywacji nakładki producenta telefonu lub/oraz katalog motywów, potocznie zwanych „skórkami”. Dobrze byłoby też zobaczyć lepiej spersonalizowany fabryczny launcher, szczególnie funkcję autorotacji homescreena i możliwość wyboru rozmiaru siatki.
- Zaktualizowane Google Now, które powinno lepiej pokierować użytkownika na temat komend, które mogą zostać przez niego wykorzystane. Miejmy nadzieję, że tych ostatnich pojawi się więcej dla naszego języka, przy okazji premiery 4.2.
- Nowy odtwarzacz wideo. Wiadomo jedynie, że będzie bardzo usprawniony względem swojego odpowiednika z 4.1. Zobaczymy czy Google faktycznie da nam powód do pozbycia się takiego MX Playera.
- Ulepszona synchronizacja pomiędzy urządzeniami powiązanymi z jednym kontem. Niestety korzystam jedynie z tabletu z Androidem, więc nie potrafię wyobrazić sobie, czego możemy się przez to spodziewać.
- Większe wsparcie dla serwisów społecznościowych. Czyżby oznaczało to koniec tych wszystkich aplikacji od firm trzecich i jedną wspólną apkę, pozwalającą na korzystanie z Facebooka, Twittera, Myspace, Google+ i wielu innych na raz?
- Usługi Google, dotychczas ekskluzywne dla USA, dostępne dla reszty świata. Byłoby to odpowiednim ruchem ze strony tego amerykańskiego przedsiębiorstwa z siedzibą w Mountain View. Czas najwyższy otworzyć się na Europę, oznaczałoby to zarówno zysk dla producenta, jak i klientów.
- Poprawiony multitasking. Nie sprawia on większych problemów w aktualnym wydaniu, ale mała przebudowa tej funkcji byłaby wskazana. Nie każdy zwraca na to uwagę, ale zdarza się, że czasem niektóre aplikacje zostają zamknięte pomimo sensownej ilości wolnej pamięci operacyjnej.
- Konta użytkowników. Funkcjonalność bardzo ceniona w systemach Windows przez osoby dzielące się swoimi urządzeniami z innymi ludźmi. Jest szansa na to, że wreszcie zobaczymy ją w Androidzie i nie będziemy musieli martwić się o swoje aplikacje, dane czy układy homescreenów.
- Project RoadRunner, czyli próba wydłużenia żywotności baterii, w podobny sposób jak Project Butter zwiększył ogólną wydajność urządzeń z Androidem 4.1.
Pierwsze oficjalne stanowisko Google w sprawie kolejnej wersji swojego systemu operacyjnego powinno zostać ogłoszone w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Do tej pory możemy jedynie dalej spekulować.
Comments are closed.