Samsung Galaxy Tab 10.1 nie schodzi z nagłówków branżowych mediów. Stany Zjednoczone rozchorowały się na punkcie tego tabletu, a gorączka powoli zaczyna ogarniać Europę. Nas również. I choć już dużo wcześniej pojawiały się produkty, mające stać się pogromcą iPada, to najnowszy produkt koreańskiego producenta ma spore szanse na obronę tego tytułu. W końcu z takim właśnie założeniem wchodzi na rynek.

Wprawdzie „dziesiątka” – jak pieszczotliwie mówimy o tablecie – jeszcze na dobre nie weszła do sprzedaży, skorzystaliśmy z nadarzającej się okazji i sprawdziliśmy o co tyle szumu. Dzięki akcji Samsung Mobile L!ve, organizowanej w największych miastach, także Wy możecie na własne oczy (i ręce) przekonać się o co tyle hałasu.

Pierwszy rzut oka

Samsung Galaxy Tab 10.1 jest ładny. Oczywiście ocena jest kwestią gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Nasze stwierdzenie jest jednak obiektywne, bo choć preferencje sprzętowe w redakcji są różne, to nie możemy koreańskim projektantom odmówić wyczucia smaku. Przede wszystkim wszystko pasuje do siebie jak ulał, nic nie odstaje, nie trzeszczy, a materiał, z którego wykonana jest obudowa jest na prawdę wysokiej jakości. Wydaje nam się że jest to metalizująca pokrywa z twardego plastiku, z aluminiowym obramowaniem. A przede wszystkim ta cudna waga: 565 gram i smukła kibić: zaledwie 8,66 mm.

I tu niestety pojawia się pierwszy mankament. Jeśli lubicie gdy Wasze gadżety są nieskazitelnie czyste, bez tłustych śladów po palcach, to niestety Galaxy Tab 10.1 nie będzie Waszym wyborem. Po prostu okropnie się paskudzi. I na ekranie (co akurat zrozumiałe) i z tyłu. Jednak kolorem dominującym na odwrocie jest biały i smugi nie są aż tak widoczne.

To, co budzi nasz niepokój jest „chwytność” tabletu, czyli jak dobrze trzyma się w dłoniach i nie wyślizguje się z nich raptownie. Przy dłuższym trzymaniu przedmiotu, ludzkie ręce zaczynają wydzielać pot i ten akurat czynnik zwiększa przyczepność obudowy. Co jednak, gdy ręce mamy absolutnie suche (żeby nie powiedzieć, wysuszone) i slate, chcąc nie chcąc, spada nam na podłoże? Istny horror!

Pierwszy ruch palcem

Testowany przez nas model wyposażony był już w autorski interfejs Samsunga TouchWiz UX. Wkomponowany został w Honeycomb bardzo elegancko i gustownie, przez to nie nadaje optycznej ociężałości. Odnieśliśmy jednakże wrażenie, że praca systemu nie jest tak płynna, jak powinna być. Poczuliśmy delikatne opory przy przechodzeniu między ekranami i przewijaniu listy aplikacji. Ale najbardziej irytujący był wysuwany z dolnej krawędzi ekranu pasek skrótów. Niewykluczone, że jest to wina egzemplarza retail, służącego do prezentacji i obsługa finalnej wersji produktu będzie równie płynna co Samsunga Galaxy S.

Przewijanie listy kontaktów, obsługa odbierania SMSów, kontrola ustawień pracuje już płynnie i tym, którzy mieli wcześniej kontakt z urządzeniami firmy wykorzystującymi Android i UI TouchWiz, nie sprawią najmniejszego problemu.

Pod tą autorską nakładką kryje się rzecz jasna pełne bogactwo Honeycomb 3.1. Wraz z zakupem dostaniemy wszystko to, czym Google chwaliło się na początku roku prezentując pierwszą odsłonę systemu i to, co dodano w maju przy okazji konferencji Google I/O 2011.

A jak ze stabilnością? Panowie obsługujący stoisko przyznali, że do tej pory tablet zawiesił się 3 razy w ciągu tygodnia prezentacji. Wydaje Wam się, że to dużo? Weźcie zatem pod uwagę nieprzerwaną pracę przez 13 godzin dziennie, tysiące dłoni klientów, którzy chcieliby „podotykać” to 10-calowe cacko, a przede wszystkim sposób wykorzystania produktu. Historia obsługi tabletu, w którą zajrzeliśmy przy okazji przeraża ilością danych. Uzyskany wynik „zwisów” nie jest zatem aż tak porażający.

Pierwszy benchmark systemu

Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie uruchomili testów wydajnościowych na nowym urządzeniu. W ruch poszły zatem Quadrant (którego już ktoś zdołał zainstalować wcześniej) oraz Smartbench 2011. Wyniki? Bez specjalnej rewelacji.

Wewnątrz urządzenia skrywa się chipset Nvidia Tegra 2 z procesorem – na przekór temu co widnieje w metryczce przy stoiskach – taktowanym 1 GHz. Ale to wiedzieliśmy, co potwierdził też nam też sam Quadrant. Zaskoczyłby nas chyba tylko Qualcomm Snapdragon wewnątrz.

W benchmarkach 3D testowany przez nas Samsung Galaxy Tab 10.1 nie zdołał przekroczyć granicy 30 FPS. Najsłabiej wyszedł test schodów, przy których prędkość klatek na sekundę spadała nawet do 14. Wciąż jednak efekt końcowy pozostawał płynny. Slate dobiegł na metę wyjściu o puchar Quadranta z wynikiem 1608 punktów.

Wyniki ze Smartbench 2011 przedstawiają się już nieco inaczej. Patrząc jednak na poniższą fotografię pamiętajcie, że oceny porównawcze pochodzą z urządzeń modyfikowanych i podkręconych. Skąd nagle fabrycznie nowa Motorola XOOM miałaby procesor 1,5 GHz? I tak dla indeksu produktywności SGT 10.1 uzyskał 3160 punktów, a w indeksie gier – 2300 punktów.

Pierwsze oceny

Samsung Galaxy Tab 10.1 ma ogromne szanse stać się „the next big thing” w procesie ewolucji tabletów. Zadanie, przed którym stanął producent po wypuszczeniu pierwszej wersji Galaxy Tab zostało wykonane. Tablet nie przypomina już ciosanej na pieńku dachówki. Jest to subtelny, wyważony i elegancki produkt dla profesjonalistów.

Wszelkich niedociągnięć związanych z pracą systemu dopatrujemy się przede wszystkim po stronie Google. W końcu 31. Honeycomb jest dopiero drugą (i prawdopodobnie – ostatnią) odsłoną systemu dla tabletów. Zakładamy, że Samsung wywiąże się ze zobowiązań podjętych podczas Google I/O 2011 i wraz z premierą Android Ice Cream Sandwich pod koniec roku udostępni aktualizację dla nowej odsłony Galaxy Tab.

Kto skorzysta przy zakupie? Ci, którzy potrzebują ciągłego kontaktu ze światem informacji (info-junkies), miłośnicy nietuzinkowych gadżetów, poszukujący urządzenia łączącego w sobie przenośne centrum multimedialne z czytnikiem eBooków, a przede wszystkim fani Samsunga. Końcową ocenę pozostawiamy jednak Wam, bo przecież nie znamy jeszcze najważniejszej danej: ceny.

Dziękujemy firmie Samsung Electronics Polska oraz obsłudze stoiska w Galerii Krakowskiej za pomoc przy powstaniu powyższego materiału.

Specyfikacja:

  • Procesor dwurdzeniowy Nvidia Tegra 2 1 GHz;
  • Ekran 10,1″ TFT-LCD WXGA (1280 x 800);
  • 1 GB pamięci RAM;
  • 16 – 64 GB pamięci wewnętrznej*;
  • Slot kart microSD;
  • Przednia kamera 2.0 MP;
  • Tylna kamera 3.2 MP z możliwością nagrywania filmów HD;
  • Moduł WiFi b/g/n z funkcją tetheringu;
  • Moduł HSPA+*;
  • Moduł GPS;
  • System operacyjny Android 3.1 Honeycomb;
  • wyjście słuchawkowe Jack 3,5″;
  • Pakiet QuickOffice.

* – w zależności od modelu

546 KOMENTARZE

  1. Ale farciarze. Ja w warszawskiej Promenadzie mogłem pobawić się jedynie wersją starszą, grubszą, brzydszą, bez TouchWiz i z Androidem 3.0. W dodatku nie było dostępu do internetu (mimo, że wystawiana była wersja 3G). Za to Angry Birds działało na nim świetnie. ;)

    • Serio? Promują 10.1v? Ciekawe. Myślałem, że chcą go wycofać. On ma kamerę 8MP, a nie tego słabeusza 3,2MP. Nie napisałem tego, ale zdjęcia marniutkie wychodzą. Zresztą, nie od tego są tablety. ;-)

      • Ta wersja, którą się bawiłem, z tego co wiem nigdy nie była w sprzedaży, bo trochę się różni wyglądem tyłu urządzenia. Nie mówiąc już o systemie…

Comments are closed.