Instapaper to jedna z pierwszych aplikacji typu “przeczytaj później” – dzięki programowi można odznaczać przeróżne treści internetowe w taki sposób, by wrócić do ich lektury w późniejszym czasie. Najprzyjemniejszą opcją aplikacji jest dodatkowo możliwość pobrania treści offline, do pamięci urządzenia, dzięki czemu w odpowiedniej na czytanie chwili nie trzeba mieć aktywnego połączenia internetowego.

Instapaper przez długi czas funkcjonował na systemie iOS jako exclusive, a twórca – Marko Armenti – zarzekał się, że w ogóle nie planuje rozwoju programu dla innych platform. Na szczęście pozwolił na to innym firmom. Za Androidową wersją Instapaper stoi Mobelux, który udostępnił aplikację w cenie 10,59 zł. Dzięki Instapaper wybrane i ulubione strony są przerabiane w czysty tekst, a lektura jest o wiele przyjemniejsza, niż przedzieranie się przez pełne reklam pełne wersje, często wręcz nie dostosowane do urządzeń mobilnych.

Jest tylko jedno pytanie: czy Instapaper dla Androida nie wyszedł za późno? Uważam, że zdecydowanie tak, w dodatku aplikacja jest koszmarnie droga na tle innych, często darmowych odpowiedników, które dla platformy z zielonym robotem powstały dawno temu. Bo dlaczego użytkownik, który jest w pełni zadowolony z Pocket (dawniej Read it Later) miałby teraz ekstra płacić za praktycznie to samo?

Comments are closed.