Horace Luke – człowiek, na którego brakach spoczywa przynajmniej połowa sukcesu marki HTC – przestał być szefem działu innowacji tajwańskiej firmy – donosi BGR. Warto dodać, że nie jest nim już od dłuższego czasu. Luke zrezygnował z pracy 30 kwietnia 2011, ale dopiero teraz siedziba w Tajpej zdecydowała się powiadomić o tym opinię publiczną. Przyczyny odejścia: powody osobiste.

Luke może pochwalić się szerokim zakresem wiedzy (ukończył wzornictwo przemysłowe i rzeźbę), a także szeregiem sukcesów zawodowych. Do 2006 roku pracował w Microsofcie, gdzie – jako dyrektor kreatywny – odpowiedzialny był m.in. za projektowanie interfejsu Windows XP, wybranych elementów pierwszego Xboxa
Skończył dwa kierunki studiów – wzornictwo przemysłowe i rzeźbę. Przez 9 lat brał udział w projektowaniu m.in. interfejsu Windows XP, niektórych elementów pierwszego Xboksa oraz Windows Mobile.

W listopadzie 2006 roku opuścił ekipę Redmond i dołączył to budującej wówczas swoją pozycję na rynku HTC Corporation. Warto wspomnieć, że wówczas smartfony tej marki występowały przede wszystkim w odcieniach Windows Mobile. Luke wprowadził firmę w erę Androida. Był odpowiedzialny za sukces takich protoplastów jak ero, G1 i Magic. Ich konstrukcję z charakterystyczny zagięciem przy brodzie tłumaczył:

Chodzi o to, jak telefon leży w ręce. Twoja dłoń nie jest przecież płaska! Miałem osobisty interes w tym, żeby Hero dobrze pasował do ręki – zdarza mi się pisać SMSy podczas jazdy samochodem, a w takiej sytuacji to, jak urządzenie „leży” jest szczególnie ważne. Nie chodzi jednak tylko o to, żeby telefon trzymało się przyjemnie. Dzięki wygięciu, które nazywasz brodą, ekran jest umieszczony pod trochę innym kątem niż w przypadku zwykłych, prostych komórek – nie odbija się w nim niebo, nie ma tylu odblasków. Poza tym, nie chcemy żeby nasze telefony wyglądały jak klony…

„Horace pielęgnował w HTC kulturę innowacji i zaszczepił w nas skupianie się na dizajnie zorientowanym dla klienta przez co nieustannie podnosiliśmy poprzeczkę w tworzeniu produktów zwracających na siebie uwagę wyobraźni odbiorców” – napisano w oświadczeniu firmy przesłanym serwisowi BGR. Cóż, Luke najwyraźniej potrzebował dalszego etapu rozwoju. May the force be with you! Czekamy na kolejne wcielenie.

Comments are closed.