Batalia Apple z Samsungiem nabiera nowych barw. Najsłynniejszy konflikt literatury pięknej między rodzinami Capulettich i Montecchich staje się już zwykłym nieporozumieniem w zestawieniu z zaogniającą się waśnią pomiędzy Cupertino a Suwonem (lub Seulem).

Mylnym mogłoby być wrażenie, że koreański lew ustępuje wycofując swoje pozwy złożone przeciwko sadownikom Krzemowej Doliny. 30 czerwca firma zrezygnowała z prowadzenia kontr-procesu przeciwko amerykańskiemu konkurentowi, który rozpoczął się w kwietniu, tuż po tym jak Apple wytoczył mu proces o kopiowanie rozwiązań z iPhone’a i iPada w urządzeniach z rodziny Galaxy. Opierał się on na zbliżonych zarzutach, oczywiście odpowiednio dostosowanych do potrzeb azjatyckiego producenta.

Nie oznacza to wcale, że Samsung rezygnuje z możliwości obrony. Rzecznik południowokoreańskiej korporacji Nam Ki Yung, wyjaśnił w wypowiedzi dla Bloomberg, że jego firma planuje skupić się na obronie praw wykorzystując wycofane pozwy jako kontrargumenty z trwającym przed sądem w San Jose wytoczonym przez Apple.

Trwający spór między dwoma gigantami rozstrzygany jest przed sądami w ponad pięciu krajach. Nam Ki Young zaznaczył, że wycofanie pozwu w Stanach nie będzie miał żadnego wpływu na procesy trwające w innych krajach.

Opowieść zaczyna być jednak co raz bardziej zagmatwana. Tego samego dnia Samsung wytoczył Apple nowy proces, opierający się ponownie o naruszenia patentów. Wniosek złożony w sądzie federalnym Delaware, znalazł także swoje odzwierciedlenie w dokumentach złożonych dwa dni wcześniej przed Amerykańską Komisją ds. Handlu Międzynarodowego (U.S. International Trade Commission) w Waszyngtonie. To posunięcie zmierza na celu zablokowania sprzedaży popularnych produktów z jabłkiem na terenie Stanów Zjednoczonych.

Jak wyjaśnia Wall Street Journal Online, takie posunięcie nie musi być bezowocne. Korea będzie w stanie utworzyć dźwignię finansową, zmuszającą firmę Steve’a Jobsa do osiągnięcia porozumienia w pierwotnym sporze. Samsung, który od dłuższego czasu stara się dogonić Apple w wyścigu o pierwsze miejsce na rynku smartfonów i tabletów, przegrywając sprawę sądową w Kalifornii, mógłby pożegnać się z tymi dążeniami.

Oczywiście strategia przyjęta przez koreańskich prawników jest tajemnicą. WSJ, powołując się na Jong Sang-jo, profesora prawa z Uniwersytetu w Seulu podkreśla, że prowadzenie od początku kilku rozpraw sądowych w różnych krajach jest najlepszym sposobem na obronę patentów. I podczas gdy Cupertino złożyło dodatkowo wniosek w sądzie w stolicy Korei, Suwon w tej chwili jest zaangażowany w procesy toczące się w Stanach, Korei, Japonii, Niemczech, Włochach i Wielkiej Brytanii.

Zaskakujące są jednak inne posunięcia Apple w stosunku do Samsunga. Wydawałoby się, że trwająca batalia sądowa mogłaby mieć poważny wpływ na wzajemne kontakty handlowe obydwu firm. Korea wszakże dostarcza podzespoły do budowy iPhone’ów. Okazuje się jednak, że nie będzie to miało żadnego przełożenia na dotychczasową współpracę. Rzecznik Samsunga oświadczył w ubiegłym tygodniu, że „sprawa patentów jest zupełnie oddzielna od wzajemnych stosunków biznesowych”. Bądź tu mądry i pisz wiersze…

Na którym etapie zmagań obu producentów udało Wam się zgubić?

Comments are closed.